sobota, 14 lutego 2015

Fanfiction




Jestem Jagienka ze Zgorzelic, córka Zycha, żona Zbyszka z Bogdańca i szczęśliwa matka czwórki dzieci.
Ciężkie i smutne były moje przygody miłosne, ale teraz jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie. Stryj mojego męża zbudował dla naszej rodziny, piękny kasztel w Bogdańcu. Żyliśmy jak w bajce, aż do tego nieszczęsnego wydarzenia.

Pewnego dnia siedziałam wraz z moim mężem i jego wujkiem przed naszym domem. Nagle nieznajomy mężczyzna zajechał przed naszą bramę, rzucił coś splecionego na kształt wieńca pod nogi rycerzy i krzykną: „Wici! Wici! ”. Dobrze wiedziałam co to znaczy, w tedy rozpoczną się się czas rozpaczy, smutku i rozłąki  dla mojej rodziny. Wybuchła wojna! Moi rycerze od razu wstali i z niezwykłym zapałem zaczęli przygotowania do bitwy. Z wielkim bólem pożegnałam się z ukochanym Zbyszkiem. Zapewniłam go, że dobrze zajmę się domem i dziećmi, a kiedy wróci będziemy cali i zdrowi.  Moje słowa wyrażanie go uspokoiły i po godzinie ruszyli w drogę.

Zostałam sama w domu. Moje kochane pociechy wypytywały mnie gdzie jest ich tato i wujek.  Powiedziałam im o wojnie. Aby dodać synom otuchy, opowiedziałam piękną baśń o dzielnym rycerzy z Bogdańca. Moje kochane maleństwa wyraźnie zadowoliły się tą historią i uspokojone zasnęły.

Jednak moja noc nie była taka spokojna, cały czas myślałam o mojej rodzinie. Bałam się o życie mojego męża i  o przyszłość dzieci, gdyby nie daj bóg coś mu się stało. Ciężko było by mi żyć bez niego. Długo czekałam na sen, a kiedy wreszcie nadszedł, nie dał mi upragnionego spokoju. Przez całe dnie starałam się być otuchą dla moich dzieci, ale noce były dla mnie torturą. Leżałam sama w łóżku, mój sen był zawsze płytki i koszmarny. Często wstawałam w nocy, i płakałam, marząc że rano i ujrzę mojego Zbyszka wchodzącego do domu. Nie wiedziałam ile będą trwać moje miękki, ale byłam pełna nadziei. 

Nareszcie nadeszła ta upragniona chwila i mój najdroższy powrócił.
Kiedy go ujrzałam łzy szczęścia płynęły mi po policzkach. Rzuciłam się w objęcia mojego rycerza. Przez dłuższą chwilę nie mogłam niczego  powiedzieć. Zbyszko śmiał się przez łzy. Później dobiegły do nas dzieci i wśród tego niezmiernego szczęścia zrozumiałam jak bardzo ich kocham, bez choćby jednej osoby nie wyobrażam sobie mojego życia. Żyliśmy razem w zdrowiu i szczęściu długie lata, a nasi synowie wyrośli na młodych i pięknych mężczyzn.


Źródło kadru:  https://www.google.pl/search?hl=pl&site=imghp&tbm=isch&source=hp&biw=1109&bih=887&q=jagienka+ze+zgorzelic&oq=Jagienka+ze+&gs_l=img.1.0.0l2j0i24l7.4015.7631.0.9260.12.8.0.4.4.0.107.778.5j3.8.0.msedr...0...1ac.1.61.img..0.12.790.WBZ9W38HmrY#hl=pl&tbm=isch&q=jagienka+z+krzy%C5%BCak%C3%B3w+wygl%C4%85d&revid=2105190802&imgdii=_&imgrc=9jJB66-WlI-NwM%253A%3BfgFirPYiqsFBTM%3Bhttp%253A%252F%252Fi1.makbet.pl%252Fmkb168%252F5f6d2459000d21204c80fb95%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.makbet.pl%252Fartykul%252F3069%252Frozmiar-ma-znaczenie%3B605%3B447


1 komentarz:

  1. Adrianno, bardzo ciekawie napisany fanfik. Dalsza historia Jagienki wzrusza i dowodzi, że Zbyszko miał dużo szczęścia w dalszym życiu.
    Dodaj jeszcze, proszę, źródło, z którego wzięłaś kadr.
    Proszę Cię także o poprawienie zgodnie z regułami pisowni interpunkcyjnej i ortograficznej następujących zdań: "Dobrze wiedziałam co to znaczy, w tedy rozpoczą się się czas rozpaczy"/ "Zapewniłam go że dobrze zajmę się domem i dziećmi"/ "Żeby dodać im otuchy opowiedziałam im piękną baśń o dzielnym rycerzy z Bogdańca"/"Bałam się o życie mojego męża i o przyszłość moich dzieci, gdyby nie daj boże coś mu się stało"/ "Nie wiem jak bym sobie bez niego poradziła"/"a kiedy wreście nadszedł nie dał mi spokoju na który tak bardzo czekałam."/Często wstawałam w nocy, i płakałam, marząc codziennie że rano i ujrzę mojego Zbyszka wchodzącego do domu. Nie wiedziałam ile będą trwać moje miękki, ale nie mogłam tracić nadziej, bo to właśnie ona dawała mi siłę by przetrwać tą rozłąkę.Kidy go ujrzałam łzy szczęścia płynęły mi po policzkach.On też znaczą płakać i śmiać się przez łzy. Nie zniosła bym ponownie tych wszystkich ciężkich chwil."

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń