wtorek, 24 lutego 2015

Ars Bene Moriendi

Ars Bene Moriendi, czyli sztuka dobrego umierania na podstawie fragmentu "Pieśń o Rolandzie"
(przekład intersemiotyczny)

  Link w razie problemów z obrazkiem: https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t34.0-12/10997172_452120814939895_1897791798_n.jpg?oh=e6cb91402a979118f5eaccba00bd7eba&oe=54F91258&__gda__=1425624264_ff1e8b708bf40303fdb5ea7a2a30b4d2




https://fbcdn-sphotos-h-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xpf1/v/t34.0-12/10997172_452120814939895_1897791798_n.jpg?oh=e6cb91402a979118f5eaccba00bd7eba&oe=54F91258&__gda__=1425624264_ff1e8b708bf40303fdb5ea7a2a30b4d2

sobota, 14 lutego 2015

Fanfiction




Jestem Jagienka ze Zgorzelic, córka Zycha, żona Zbyszka z Bogdańca i szczęśliwa matka czwórki dzieci.
Ciężkie i smutne były moje przygody miłosne, ale teraz jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie. Stryj mojego męża zbudował dla naszej rodziny, piękny kasztel w Bogdańcu. Żyliśmy jak w bajce, aż do tego nieszczęsnego wydarzenia.

Pewnego dnia siedziałam wraz z moim mężem i jego wujkiem przed naszym domem. Nagle nieznajomy mężczyzna zajechał przed naszą bramę, rzucił coś splecionego na kształt wieńca pod nogi rycerzy i krzykną: „Wici! Wici! ”. Dobrze wiedziałam co to znaczy, w tedy rozpoczną się się czas rozpaczy, smutku i rozłąki  dla mojej rodziny. Wybuchła wojna! Moi rycerze od razu wstali i z niezwykłym zapałem zaczęli przygotowania do bitwy. Z wielkim bólem pożegnałam się z ukochanym Zbyszkiem. Zapewniłam go, że dobrze zajmę się domem i dziećmi, a kiedy wróci będziemy cali i zdrowi.  Moje słowa wyrażanie go uspokoiły i po godzinie ruszyli w drogę.

Zostałam sama w domu. Moje kochane pociechy wypytywały mnie gdzie jest ich tato i wujek.  Powiedziałam im o wojnie. Aby dodać synom otuchy, opowiedziałam piękną baśń o dzielnym rycerzy z Bogdańca. Moje kochane maleństwa wyraźnie zadowoliły się tą historią i uspokojone zasnęły.

Jednak moja noc nie była taka spokojna, cały czas myślałam o mojej rodzinie. Bałam się o życie mojego męża i  o przyszłość dzieci, gdyby nie daj bóg coś mu się stało. Ciężko było by mi żyć bez niego. Długo czekałam na sen, a kiedy wreszcie nadszedł, nie dał mi upragnionego spokoju. Przez całe dnie starałam się być otuchą dla moich dzieci, ale noce były dla mnie torturą. Leżałam sama w łóżku, mój sen był zawsze płytki i koszmarny. Często wstawałam w nocy, i płakałam, marząc że rano i ujrzę mojego Zbyszka wchodzącego do domu. Nie wiedziałam ile będą trwać moje miękki, ale byłam pełna nadziei. 

Nareszcie nadeszła ta upragniona chwila i mój najdroższy powrócił.
Kiedy go ujrzałam łzy szczęścia płynęły mi po policzkach. Rzuciłam się w objęcia mojego rycerza. Przez dłuższą chwilę nie mogłam niczego  powiedzieć. Zbyszko śmiał się przez łzy. Później dobiegły do nas dzieci i wśród tego niezmiernego szczęścia zrozumiałam jak bardzo ich kocham, bez choćby jednej osoby nie wyobrażam sobie mojego życia. Żyliśmy razem w zdrowiu i szczęściu długie lata, a nasi synowie wyrośli na młodych i pięknych mężczyzn.


Źródło kadru:  https://www.google.pl/search?hl=pl&site=imghp&tbm=isch&source=hp&biw=1109&bih=887&q=jagienka+ze+zgorzelic&oq=Jagienka+ze+&gs_l=img.1.0.0l2j0i24l7.4015.7631.0.9260.12.8.0.4.4.0.107.778.5j3.8.0.msedr...0...1ac.1.61.img..0.12.790.WBZ9W38HmrY#hl=pl&tbm=isch&q=jagienka+z+krzy%C5%BCak%C3%B3w+wygl%C4%85d&revid=2105190802&imgdii=_&imgrc=9jJB66-WlI-NwM%253A%3BfgFirPYiqsFBTM%3Bhttp%253A%252F%252Fi1.makbet.pl%252Fmkb168%252F5f6d2459000d21204c80fb95%3Bhttp%253A%252F%252Fwww.makbet.pl%252Fartykul%252F3069%252Frozmiar-ma-znaczenie%3B605%3B447